
JAKOŚĆ na pierwszym planie
W tegorocznej edycji Rankingu Szkół Wyższych Perspektywy pojawił się po raz pierwszy Ranking Uczelni Zawodowych, który powstał z połączenia dotychczasowych Rankingu Niepublicznych Uczelni Magisterskich oraz Rankingu Publicznych Akademii Nauk Stosowanych (wcześniej PWSZ). Kapituła Rankingu podjęła tę decyzję, uznając, że po 35 latach istnienia uczelni niepublicznych w Polsce i po 27 latach od utworzenia Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych (PWSZ) czas najwyższy, aby oceniać uczelnie nie w zależności od ich statusu własnościowego, tylko ze względu na jakość!
Najważniejsza jest misja
Kapituła zdecydowała się na ten krok, uznając, że wprowadzenie skomasowanego Rankingu Uczelni Zawodowych ułatwi maturzystom wybór optymalnej dla nich ścieżki kształcenia na poziomie wyższym. Bo właśnie maturzyści – i generalnie kandydaci na studia – są głównym adresatem Rankingu Szkół Wyższych Perspektywy i głównym jego odbiorcą. Pod potrzeby tej grupy dobrana została metodologia rankingu premiująca pozycję absolwentów na runku pracy. Jest standardem, że przy każdej korekcie metodologii Kapituła sprawdza przede wszystkim, na ile wprowadzane zmiany służyć będą młodzieżowym odbiorcom.
Jako inicjatora i kierownika Rankingu cieszy mnie oczywiście, że jego wyniki analizują szczegółowo również władze szkół wyższych, przedstawiciele centralnych instytucji edukacyjnych i media – bo świadczy to o uznaniu dla naszej pracy. Ale pierwszoplanowymi adresatami są dla nas zawsze kandydaci na studia.
Zmieniający się krajobraz
Pierwszy Ranking Szkół Wyższych został opublikowany przez Perspektywy w roku 2000 – kiedy wpływ wyżu demograficznego na szkolnictwo wyższe osiągał swoje maksimum – i składał się z czterech rankingów: uczelni akademickich, uczelni niepublicznych, uczelni artystycznych oraz kierunków studiów (odpowiednio pogrupowanych).
Co kilka lat paleta rankingów nieco się zmieniała, gdyż wymuszały to zarówno względy demograficzne, jak i decyzje państwa o wprowadzeniu do systemu szkolnictwa wyższego grupy uczelni publicznych o charakterze zawodowym – aby lepiej zaspokajać potrzeby lokalnych rynków pracy.
Stąd na przykład pojawienie się (w 2003) rankingu niepublicznych uczelni licencjackich, a następnie rezygnacja z niego w 2013. Wcześniej jeszcze (bo w 2005) zaczęliśmy publikować Ranking Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych, które to jednostki (tworzone w oparciu o ustawę z 1997 roku) podlegały potem kilkakrotnie korektom prawno-nazewniczym i funkcjonują obecnie głównie jako „akademie nauk stosowanych”. Tytuł ten mogą też przyjmować uczelnie niepubliczne, co dla osób spoza systemu szkolnictwa wyższego jest często mylące…
Jak widać z powyższych przykładów, zmiany w zestawie naszych rankingów są zjawiskiem powtarzalnym i zawsze są odpowiedzią Perspektyw na wcześniejsze zmiany w głównych grupach polskich uczelni – jedne z nich ulegają swoistej dyspersji (jak „znikające” niepubliczne uczelnie licencjackie), inne zaś w wyniku różnych procesów rozwojowych (typu „academic drift” w przypadku PWSZ-ów) tracą jednorodność.
Wprowadzone w tym roku zmiany w Rankingu mają uczytelnić maturzystom wiedzę o ofercie i strukturze polskiego szkolnictwa wyższego – albo uczelnia jest akademicka, albo zawodowa. Liczyć powinny się marka uczelni i siła jej loga, a nie status własnościowy.
Gdyby jednak ten status własnościowy był dla kogoś ważny, wprowadziliśmy w tabelach rankingowych dodatkową kolumnę P/N przy nazwach uczelni. Dzięki temu każdy czytelnik bez trudu zidentyfikuje zarówno uczelnię Publiczną, jak i Niepubliczną.
Wyniki I edycji
Analizując tabele rankingową pierwszej edycji Rankingu Uczelni Zawodowych, można zobaczyć wyraźnie, że to nie status własnościowy uczelni decyduje o jej jakości – pierwsze dwie uczelnie są niepubliczne, a kolejne cztery publiczne. Na dalszych pozycjach też mamy „przekładaniec”!
Oczywiście, jak każda zmiana – dotyczy to również skomasowanego Rankingu Uczelni Zawodowych – ma zawsze zarówno swoich zwolenników, jak i krytyków. Chętnie wysłuchamy uwag od jednych i drugich, aby udoskonalić kolejną edycję RUZ w roku 2026. Krytykując, pamiętajmy jednak zawsze, kto jest głównym odbiorcą tego Rankingu. Przyjemnej lektury!
Waldemar Siwiński